A ja tylko się wpierdolę i powiem coś pomiędzy cieszyną a fitnessem - wracam od przyszłego tygodnia na siłkę i nie mogę się doczekać, przez pracę i stresy wszelkiego rodzaju, jedną aktywnością fizyczną jest teraz zapierdalanie z tacą, i ni chuj mi to nie pomaga
Lubię dźwigać chociażby dlatego, że jest wyrzut hormonów, wszelakich, w tym tych które boostują samopoczucie, tak więc konkluzja taka, że na samą myśl o tym że może się we wtorek wyśpię po treningu już cieszy michę