Może ten przypadek jest na tyle wyjątkowy, że prawodawca w ogóle nie rozkminiał w ogóle takiego przypadku...? Przecież mówię, że to ewenement, absolutna skrajna w rozkładzie "szkodliwości" czynu. To pojedynczy przypadek, gdzie kara nie jest odpowiednia, ale może ta "łagodna" konstrukcja prawna w globalnym sensie jest skuteczniejsza, nawet jak tę pojedynczą "bitwę" przegrywa.