Przedwczoraj obejrzałem czwarty sezon "House of Cards" - miał być jeden odcinek, skończyło się na całym sezonie jednym ciągiem Polecam gorąco, nawet tym, którzy rozczarowali się trzecim. Jest do niego podobny w sposobie prowadzenia fabuły, ale IMO robi to znacznie lepiej. Poza tym - cholernie aktualna tematyka, do tego fajne rozwinięcie dotychczasowych wątków - im bliżej końca, tym bardziej wgniata w fotel. Ostrzegam - kończy się cliffhangerem. Zarąbistym, ale wciąż cliffhangerem.
Prawda, wrócili do narracji Franka, co bardzo pozytywnie zmienia odbiór akcji.
Obecnie kończę drugi sezon Daredevila i nadal bardzo dobrze zrobiony i w ogóle, ale klimat pierwszego sezonu jakoś się rozmył.