Krótka historia tego wzmaka jest taka (i może tłumaczy dlaczego się z nim nie rozstanę):
Toma poznałem na zlocie PRMG jeżeli dobrze pamiętam w 99 albo 2000 roku, byłem wtedy 16-letnim szczylem i właśnie dowiadywałem się że istnieją wzmacniacze lampowe i brzmią lepiej niż mój tranzystor labogi z bossem mt2. W tamtym czasie chłonąłem wiedzę z długich postów Toma i oczywiście jego strony. Internet te 16-17 lat temu wyglądał trochę inaczej, nie było takiego natłoku informacji i łatwego dostępu do wszystkiego, więc tacy ludzie jak Tom byli jedynym solidnym źródłem informacji o czymkolwiek. Oprócz kwestii teoretycznych był też aspekt praktyczny - wzmacniacze Hellstone. Pierwszego HSa przyszło mi posłuchać kilka lat później (może w 2003, nie pamiętam dokładnie) i od tego czasu wiedziałem że chcę taki. Zapisałem się do kolejki, ale ponieważ Tom traktował swoją manufakturę raczej hobbistycznie, kolejka przesuwała się powoli i nigdy nie doczekałem się swojego wzmaka (za to dla osłody moje dwa pozostałe heady przeszły zajebisty hot rodding z rąk mistrza). W 2008 roku zadzwonił do mnie kumpel z informacją, że jest gość, który odkupił Prodigy od Skawińskiego i go sprzedaje bo dostał endorsment na Marshalle
. Wyciągnąłem oszczędności i klepnąłem dil jak najszybciej. Prodigy to najbardziej wypasiony HS - 3 kanały z channel cloningiem, powstały w sumie 3 sztuki. W trybie Classic jest to Mesa DR, w trybie modern genialny higainowy skurwiel (tryb modern wcześniej nazywał się Hellstone mode i to w zasadzie sygnatura brzmieniowa tych wzmacniaczy). Jedyne co mnie boli to że od strony wizualnej odbiega od starszych konstrukcji Toma (tych z deską na front panelu), ale temu akurat zamierzam zaradzić - wymienię tę plexę na jakąś ładnowzorzystą dechę z ostro wyfrezowanym logo.
W zeszłym roku wzmacniacz przeszedł kolejne mody u Toma. Lepiej się już chyba nie da. Wiele razy namawiałem Toma na bardziej komercyjne przedsięwzięcie (zresztą na pewno nie tylko ja), ale nie ma na to szansy
. Szkoda, bo dla mnie to jest ten level mistrzostwa co Peter Diezel, Reinhold Bogner, Mike Fortin czy Cliff Chase
. Chociaż sam robię gitary, a nie wzmacniacze, Tom jest dla mnie olbrzymim autorytetem a jego praca inspiracją.
A teraz back to guitars.