Ok, nie przeczę, że wskaźniki, które podałem nie są do końca zależne od kondycji polskiej gospodarki, ale na przykład to obniżenie ratingu mamy tylko dlatego, że koledzy Kaczafiego nie potrafili się dogadać jak ludzie, tylko wymachują szabelką, mimo, że absolutnie nie są w pozycji, która im na to pozwala. Wiadomo, że UE ich nie lubi, więc zamiast prowadzić kulturalne rozmowy, dolewają tylko oliwy do ognia. Tak samo, jak to stwierdzenie o najgorszym sorcie Polaków i tradycji donoszenia za granicę, kiedy sami, jako opozycja robili dokładnie to samo i to na chyba jeszcze większą skalę. Retoryka PiSu nie przemawia do mnie totalnie. Pomijając program reform, który nastawiony był na zdobycie większości wśród ludzi, którzy właśnie w najmniejszym stopniu rozumieją tematy gospodarcze i dają sobie wcisnąć, że z pustego da się nalać, mimo, że Salomonowi się nie udało.
Poza tym,
@Guitar Spot, zostawmy temat Ryśka, bo to, co oni robią też mi się przestało podobać już jakiś czas temu. Głównym problemem, który nie pozwala obniżyć podatków jest to, że mamy bardzo mało efektywny aparat ściągania tych środków. Gdyby rząd wziął się za rozwiązanie problemów z artykułu poniżej, byłbym pierwszym, który by im przyklasnął:
http://www.bankier.pl/wiadomosc/5-razy-tak-dla-likwidacji-PIT-u-2648213.htmlAle zamiast tego, mamy przepychanki na prawie wszystkich płaszczyznach, reformy godzące w przedsiębiorców, handel jako taki i na dobrą sprawę w najbiedniejszych, po których stronie podobno stoją.
