Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 320697 razy)

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Ja uważam, że to, co dla jednej osoby będzie wędką, dla innej będzie rybą oraz że nie powinno się pozbawiać kogoś wędki tylko dlatego, że kto inny dostając to samo wymieni to na rybę i zeżre.

Ale jak ktoś już stanął na nogi, złowił trochę ryb, to teraz trzeba mu zabrać i oddać tamtemu, co wziął wędkę, sprzedał za połowę wartości i poszedł na dziwki a teraz umiera na weneryki?
Jaką to ma wartość edukacyjną skoro nieważne, co głupiego odwalę, to i tak dostanę kolejną szansę?


Posty połączone: 17 Sty, 2016, 17:47:33
Nie no, ja Tadzia bardzo lubię i szanuję, i dlatego nie mogę patrzeć jak gada głupoty :P
Awww, ja Ciebie też. :-*

@commelina Słabszym jednostkom trzeba pomagać stanąć na nogi, ale trzeba to robić poprzez wciskanie wędki do łapy a nie ryby. No i na podstawie moich obserwacji wnioskuję, że "słabsze" jednostki w znacznej większości dziadują z mniej lub bardziej świadomego wyboru. Tym nie powinno się pomagać(przynajmniej z ustawy). Jeżeli pójdę teraz i wydam cały dorobek na grę w Lotto zostając bez środków do życia, to należy mi się pomoc czy nie?
Dobra, ogólnie jak patrzę jak ludzie (zamiast mnie) dyskutują z Twoimi tezami to dochodzę do wniosku, że my się zgadzamy w kwestiach fundamentalnych (podkreślone), tylko mamy inne rozumienie tego, co jest wędką, a co rybą.

Ja uważam, że to, co dla jednej osoby będzie wędką, dla innej będzie rybą oraz że nie powinno się pozbawiać kogoś wędki tylko dlatego, że kto inny dostając to samo wymieni to na rybę i zeżre.

Widzę pozytywną zmianę w myśleniu. To się właśnie nazywa wolny rynek. Wiadomo, że w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej, zupełne uwolnienie rynku nie skończy się dobrze. To jest proces, który powinien być stopniowy i nie jest powiedziane, że rynek pozbawiony żadnych regulacji jest rozwiązaniem optymalnym, nawet jako docelowe. Niemniej jednak, przydałoby się przede wszystkim mniej rzucać kłód pod nogi mikroprzedsiębiorst wom, które są sporą siłą napędową gospodarki (20% udziału w PKB), a w przeciwieństwie do średnich i dużych firm, nie mają wystarczająco silnej pozycji, by bronić się przed fantazją urzędników.

Warto przypomnieć, że korporacje nie boją się większości regulacji, bo ich na nie po prostu stać a pozwalają one skutecznie odsiać plankton :)
« Ostatnia zmiana: 17 Sty, 2016, 18:03:40 wysłana przez pivovarit »