Wielcy Mammismo zamiast brudzić swe maczo łapy wolą siedzieć do 40tki na garnuszku u rodziców
kisnę.
Ja też, bo naprawiłem w życiu parę kibli i myślę, że dałbym sobie radę w tej branży.
![Chichot :D](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xcheesy.png.pagespeed.ic.7bCSCnTxWL.png)
...i właśnie ze względu na mentalność polacy dziadują w dużej mierze, bo jak słyszą propozycję:
"1200 na rekę pod stołem, zero urlopów, zero chorobowych, dużo nadgodzin a szef będzie Cię kroił nożem od chleba"
to zamiast: "weź spierdalaj", to klękają do miecza.
Dude, czy Ty w ogóle masz jakichś znajomych, którzy niewolniczyli za minimalną?
![Chichot :D](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xcheesy.png.pagespeed.ic.7bCSCnTxWL.png)
Moja siostra opłacała studia z gównopracy przy składaniu kabli(Szwajcarska jakość polskimi rękami). Na zleceniu na rękę miała minimalną krajową, natomiast jak się okazało jej 40-paro-letnie koleżanki z dwójką dzieci itd.
też zarabiały minimalną krajową. Czemu? Bo łatwo je zastąpić, a nie będą ryzykowały bezrobocia, kiedy mąż jest w tej samej sytuacji. Ktoś mógłby powiedzieć "to niech się przekwalifikuje" - musiałyby mieć na to
czas żyjąc w cyklu 2h dojazdu z pipidówia->praca 8h->2h powrotu->x godzin dzieci.
Inny przykład: koleżanka po gównostudiach musiała szybko znaleźć pracę po tym jak równocześnie wywalili ją, żeby zrobić miejsce dla krewnej znajomej królika oraz jej matka miała wypadek, po którym teraz jest na rencie. Znalazła pracę w ciucharni - teoretycznie na pół etatu, co miało jej pozwolić zająć się też matką. W praktyce zapierdalała 12h dziennie za 6,5zł/h.
Inna koleżanka: depresja od 10 roku życia, trochę czasu w psychiatryku. Nie zdała matury, za co jej rodzice(oboje nauczyciele) zrobili jej z dupy jesień średniowiecza. Musiała się wyprowadzić, inaczej byłoby jeszcze gorzej. Tylko do tego trzeba mieć pracę. Na szczęście sieć restauracji McDonald's nie zadaje niewygodnych pytań.
Także ten, nie każdy jest w pozycji do negocjacji.