Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 320346 razy)

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Nic się nie stanie, bo tacy ludzie z reguły albo mają działalność gospodarczą albo nie jest to jeden koleś, tylko zespół. CEO firmy, w której kiedyś pracowałem był takim gościem. Teraz jest akcjonariuszem firmy, którą rozrósł z 8 osób w 100 - myślę, że niezależnie od skali podatkowej by to zrobił. ;)

Nie mówię o przedsiębiorcach, ale o ludziach, których pracą na etacie jest bycie najemnym dyrektorem. To są rozrosty zupełnie innej skali: Mirek zrobił olbrzymią firmę meblową i zarabia w miesiąć tyle, że starczyłoby mu do końca życia, ale nie ma zielonego pojęcia jak wbić na rynek azjatycki, bo nie zna tamtejszej mentalności i realiów. Podobno najcenniejsze są kontakty zdobyte w takich przypadkach, bo ludzie często rezygnują wtedy z "etatu" i wskakują do zarządu firm powiązanych z firmami, które rozrośli. Informacja z pierwszej ręki. Mój szef yoyowy robił takie rzeczy za niewyobrażalne ilości cebulionów.

A tu byś się zdziwił.
Z tego, co słyszałem akurat to UoP rządzą, bo:
a) firma nie chce użerać się z naszym PIP w razie problemów, więc woli zapłacić więcej ( a i tak płaci mniej niż ludziom z postępowej europy )
b) ludzie tam się strasznie gryzą i wbrew pozorom boją się o stołki i doceniają okres wypowiedzenia. A że żyje sie tam na prawdę bogato i na pokaz, to trzeba mieć z czego spłacać kredyty.

DG są też popularne, ale nie dominują tak jak w IT. No i Rakłem chcą zlikwidować przecież ten strasznie nieuczciwy podatek liniowy :D

No i zasmucę Cię: większość tych ludzi spierdala instant za granicę już teraz, bo jeśli i tak w sumie siedzi się za granicą na projekcie, to lepiej zarabiać 20k gbp miesięcznie niż 10k gbp.

No właśnie. Znam kilku dobrych grafików i ich problemem jest raczej jak uniknąć progresji podatkowej i jak nie płakać nad oddawanymi zleceniami a nie jak tu pogrubiać portfel zamiast portfolio :D ale takie samo rozwarstwienie jest w IT. Znam człowieka, który uważa, że firmy specjalnie w ogłoszeniach podają stawki z kosmosu, żeby przyciągnąć kogoś na rozmowę :D z ust tego samego człowieka padły również słowa: "robię studia dla papierka, bo możliwe, że zostanę sołtysem a tam się zarabia 8k". Powaga. :facepalm:
Łał, całe 8k. :P

Przebij to: mój znajomy pracował z typem, którzy przez pół roku zrobił 2 commity i to tylko dlatego, że namówił kolegę z pracy, żeby tamten mu wklepał polecenia w konsolę. :D W korpo tak można wchłonąć w machinę i zniknąć z oczu menedżerom. Ale mnie na przykład robiło się smutno jak rekrutowałem takie przypadki.

Ale ja wierzę i dlatego trzymam się od kopro jak najdalej. W pewnym polskim korpo (nie mogę powiedzieć, o które chodzi, ale mogę powiedzieć, że chodzi o branżę portali aukcyjnych ;) ) premie były uzależniane od wyników statycznej analizy kodu i od tego czy się sprinty pozamykało. Co jak zrobiło się dwa tygodnie sprintu w tydzień? Menedżer mówił "stop", bo rozszerzenie sprintu może wiązać się z jego uwaleniem. Wtedy mieliśmy kilika dni łojenia w HearthStone'a za gruby hajs, ale chciało mi się płakać w środku. A na koniec miesiąca robota też stawała, bo trzeba było pokolorować farbę na zielono, żeby wyniki statycznej analizy kodu pozwalały na załapanie się na premie :D byłoby całkiem śmiesznie, gdyby nie było smutno.

« Ostatnia zmiana: 12 Sty, 2016, 20:51:22 wysłana przez pivovarit »