przede wszystkim studia są dla wiedzy (ewentualnie zdobycia dodatkowych kwalifikacji) - nie dla pracy. Oczywiście, że tak, ale ludziom wmówiono, że "studia" -> praca. Nie zgadzasz się z tym?
Potem trafiają się tacy ludzie jak dziewczyna mojego znajomego. Wygadałem się kiedyś ile zarabiam i usłyszałem w odpowiedzi: "nie każdy miał takie szczęście jak Ty, nie czujesz, że powinieneś się podzielić?". A ja tak patrzę na jej walla. Zdjęć z imprez tyle, że nie wyrabiam ze scrollowaniem i na szczycie oznajmienie wszystkim, że właśnie wyjeżdża na 3ciego Erasmusa. Jest zbulwersowana, że ma DWA KIERUNKI i że nie może znaleźć dobrze płatnej pracy. Zagadka: zgadnij kierunki i na którą partię głosowała. Potem tacy ludzie zajmują sie "wyrównywaniem różnic społecznych" i niskimi płacami, kiedy za posprzątanie mieszkania płaci się 200zł a za wywiercenie kilku otworów w ścianie 150zł.
Spoiler a mi tylko na tylnej ścianie głowy przelatuje film z mojego wzrostu wagi o 20kg, dyskopatii na odcinku piersiowym kręgosłupa, nieprzespanych nocy, depresji, opuszczonych koncertóœ, rozwiązanych 164 stronach z całkami do egzaminu wrzesniowego z analizy, rozwalona kariera yoyowa i setki dodatkowych godzin spędzonych na nauce tego, co faktycznie wypozycjonuje mnie odpowiednio na rynku pracy, itd