Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 308495 razy)

Offline selfslave

  • Gaduła
  • Wiadomości: 245
@commelina, wyjaśniłeś dlaczego nie masz zaufania do Macierewicza jako polityka i to jak najbardziej rozumiem. Natomiast nadal nie wiem skąd twierdzenie, że jest on niebezpiecznym szaleńcem. Nie wiem skąd taka panika. Jawne rozmontowanie służb rzeczywiście może być kontrowersyjne. To czy lepiej było zrobić to po cichu czy nie to sprawa dyskusyjna. Natomiast nie można stwierdzić, że było to działanie jakkolwiek szalone, czy impulsywne. Stąd nadal nie widzę przyczyny paniki, że objęcie przez Macierewicza doprowadzi do wojny z Niemcami i Rosją. Z tego co obserwuję, jest jakaś społeczna obawa, bardzo podsycana przez media, że samo wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej doprowadzi do wojny. Bo wszyscy wiedzą, że popełniono wiele błędów, na czele z oddaniem całego wyjaśnienia przyczyn katastrofy Rosjanom. Czyli jednak wszyscy podejrzewają, że coś tam śmierdzi, ale lepiej tam nie grzebać? Czyli wynika z tego takie założenie, że jeśli są ludzie, którzy chcieliby tę sprawę wyjaśnić to mogą w ten sposób odkryć, że rzeczywiście był to zamach i jeśli tak się okaże to oczywiście będzie chujowo. Więc chcąc zbadać przyczyny katastrofy, narażają kraj na potencjalne niebezpieczeństwo, więc są szaleni. Dobrze rozumiem? Pytam naprawdę bez złośliwości, po prostu chcę znać przyczyny takiej paniki. Czy to jest obawa, że Macierewicz i jego otoczenie są tak mocno przekonani, że to był zamach, że będą naginali fakty aby to udowodnić i w ten sposób stanowią zagrożenie i można przypisać im szaleństwo?

Kiedy polecałem wam książkę Wojtka Sumlińskiego pt.: "Niebezpieczne Związki Bronisława Komorowskiego" to odpowiadaliście, że nie interesuje was co Komorowski robi w łóżku.
Gdyby znalazło się tam choć jedno słowo nieprawdy, to Komorowski tak jak miał w zwyczaju do tej pory, mógł pozwać Sumlińskiego w trybie wyborczym, ale w książce, która mam 500 stron, nie znalazła się nawet jedna informacja, która była by kłamstwem.
Ale jest jeszcze "lepiej", bo przecież na tym przesłuchaniu w prokuraturze, którego prawie żadna telewizja nie emitowała (to są jaja... prezydent kraju zeznaje w sprawie swoich powiązań ze służbami i nikt tego nie chce transmitować :D), Komorowski przyznał się do kontaktów z osobą, o której wiedział że jest agentem obcych służb, bo chciał od niego uzyskać dostęp do tajnego aneksu z likwidacji WSI. Po takich zeznaniach facet sobie nadal spokojnie kandyduje w wyborach, nie jest pociągany do żadnej odpowiedzialności.. . ale widzisz @13, że ludzi nawet nie interesują takie sprawy. Ważne jest kto ładniej mówi, kto lepiej się prezentuje. Zresztą gdy opowiadałem o tym znajomym wyborcom PO i Komorowskiego to spotykałem się przeważnie z odpowiedziami w stylu "Aaa tam... wszyscy politycy mają takie kontakty i są umoczeni w jakieś afery". Czyli to samo co "Wszyscy politycy kradną". Ludzie chcą żyć w takiej bańce i udawać, że wszystko jest w porządku i możemy sobie głosować na partię, która prezentuje nasze poglądy, bo jesteśmy rozwiniętym Państwem europejskim. A niestety nie możemy tak, bo najpierw trzeba się zainteresować czyje interesy reprezentuje dana partia i polityk, bo te interesy na pewno są o wiele bardziej priorytetowe od poglądów wyborców.

Tak jak w tej sprawie z elektrowniami. Ludzie głosowali na postępowe PO (ja również w 2007 popełniłem ten błąd:/), m.in. także po to, aby w końcu zbudowano te jebane elektrownie. I teraz wiemy, że wtopiono w to w chuj kasy, a na koniec okazało się, że Kulczykowi się nie opłaca, a to on steruje rządem, więc jednak nie będzie elektrowni. A elektorat odpowiada "Aaa tam... i tak nie wiadomo czy inny rząd doprowadziłby do ich zbudowania". A może po prostu wszyscy mają już taką traumę polityczną, w stylu "inny mąż też by mnie bił" i rzeczywiście zależy im już tylko, żebyśmy ładnie wyglądali. Żeby w tej prasie zachodniej o nas ładnie pisali. Żeby nas sąsiadka Merkelowa akceptowała.