Bawiąc niedawno u znajomego na wsi zauważyłem następującą rzecz:
kiedy bez uprzedzenia i z tzw. nienacka odrywamy świnię żrącą łapczywie z koryta, świnia bardzo się boi i wydaje z siebie okropny kwik, który często słychać w sąsiedniej wiosce. Nieraz jest tak, że na znak solidarności świnie z tamtej wisoki zaczynają kwiczeć również, bo to jednak zwierzęta niegłupie. Symptomatycznym jest, że im świnia bardziej spasiona i nażarta, tym kwiczy głośniej i przeraźliwiej, co wywołuje litość u osób prostych, nieobeznanych z surowym wiejskim życiem oraz wegan. Natura jest jednak niesamowita.
A - i jeszcze taki fakt zupełnie niezwiązany z tematem: wyczytałem, że w latach 2010-2014 różne rządowe resorty wydały na publikacje prasowo-telewizyjne 260 milionów złotych. Na szczęście to jakiś prawicowy portal donosi o tym, którego jak wiadomo wiarygodność wynosi zero. Po drugie Polska to kraj biedny i zacofany i nikt nie nosi przy sobie takich pieniędzy. Ciemnogród lol.
