Po raz kolejny mówię, że to nie kwestia negowania uprawiania nauki przez kogokolwiek (!), tylko tego, że na ogół miałem wrażenie, że osoby wykształcone mają częściej liberalne poglądy, związane z powszechną chyba na całym świecie tradycją wolności słowa na uniwersytetach i szerszą perspektywą patrzenia na świat nabywaną wraz z edukacją.
Sprowadzanie opinii o tendencji do jednoznacznego sądu i rozszerzanie do całego światopoglądu to erystyczna tandeta.
Cżyli archeolog nie powinien wierzyć w boga ?