Smuci mnie, że to ostatni dzień urlopu.

Za to powinno mnie cieszyć, że mam jeszcze 23 dni do wzięcia. Ale znowu smuci mnie to, że są dwie opcje: 1. nie wezmę, bo nie ma kiedy. 2. Wezmę, ale po dwóch kolejnych dwóch tygodniach, przez kolejne dwa tygodnie nie wyjdę po mniej niż 10-11. :/