Wiesz co Muszka, jak już wypracowałem <pożądany przez wszystkie gimbazy> sześciopak w gorszym czy lepszym wydaniu to chciałbym to utrzymać a i tak przyzwyczaiłem się do takiej ilości żarcia, nawet się nie męczę, a skończyłem redu bo na treningach chodziłem już jak wymięta szmata także uznałem że i tak osiągnąłem to co chciałem, teraz lecimy priorytet klatka, plus ogarnąć "core" z racji na dawne przygody z przepukliną
Lecimy powoli do przodu zachowując mały fat % i będzie wsio dobrze
Czekam na moment kiedy będę mógł wrócić do wołowiny, kocham drób ale już troszkę zaczyna męczyć
Więcej tłuszczu może trochę mniej węgli żeby nie podlało, żeby zaleczyć wszelakie możliwe kontuzje które w tym roku mi się przydarzyły, żeby dojebać porządnie klatkę i będzie dobrze
A no i na przysiady w końcu wróciłem po tym urazie ogonowej, i muszę przyznać że kurwa tęskniłem
Jak na razie 8x60kg więc jak na końcowy okres redukcji i tak jestem zaskoczony