Moja licealna historyczka ujmowała to mniej więcej tak: "Kto miał dostęp do władzy, sprawnie wyczyścił swoje teczki - nie udało się to tylko tym, którym na tym nie zależało albo nigdy nie byli u władzy". Już 20 lat temu, gdy Korwin-Mikke chciał to robić, był to debilny pomysł, a co dopiero teraz...