Jak czytam specyfikacje ESIO Mara, to jest to co do joty specka ESI UGM96, z której do tej pory korzystam. W środku siedzi najprawdopodobniej
TEN interfejs, wzbogacony o ficzersy, które pojawiły się dopiero w ESI MAYA 22 USB (phantom, wejscia liniowe RCA, wejscie mikrofonowe XLR, wyjścia symetryczne na monitory...). Wszystko to w ultra-kompaktowej formie. Niestety w rzeczonej Maya 22 USB od ESI impedancji wejścia Hi-Z (chyba przezornie) nie podano!
Ja miałem kilka rożnych interfejsów audio (m.in. testowanego tutaj Rolanda - teraz już nie pamiętam Duo czy Quad) i ostała się u mnie tylko ta drobniutka karta od ESI. Ma swoje ograniczenia, ale (moim zdaniem) ten re-brandowany wypust ESIO MARA spokojnie to rekompensuje. IMHO sama jakość brzmienie interfejsu słyszalnie wybija się ponad innymi Rolandami, Presonusami czy M-Audio... Co do niskiej latencji - to jest bezdyskusyjnie
najniższa
Posty połączone: 14 Maj, 2015, 13:26:18
Tylko pytanie czy gitara nie jest sama z siebie lekko zamulona (mahoń) i czy ESIO po prostu trochę nie koloryzuje
Nie wiem jak to słyszysz, ale ja ją odbieram jako szerszą w dole i wyraźniejsza w średnicy, bez przesadnej góry. Jak odsłuchuje próbek Rolanda i Presonusa, są automatycznie chudsze i nieco stłamszone/rozmydlone w pasmie środkowym, za to bardziej krzykliwe w górce (co może wynikać z niedostatków pasma niskiego i środkowego, ich wzajemnych proporcji względem górki). Jak ktoś sobie takie sygnały zreampuje, to automatycznie z ESIO jest bardziej tłusty, a z Presonusa i Rolanda bardziej krzykliwy. Może to być pewnego rodzaju zaletą