A ja przez te swoje lata trenowania i studiowania żywienia nauczyłem się właściwie tylko jednej zasady: Każdy jest inny. O i tyle, na jednego działa to, na drugiego co innego. Jeden wpierdala same snickersy i ma kaloryfer, a drugi zalewa się potem na siłowni i jest gruby. Nie ma innej metody niż przetestowanie wszystkich możliwych diet na sobie....
I tu właśnie jest sedno tematu. Trzeba eksperymentować i samemu zobaczyć co daje lepsze efekty, choć zauważ, że podstawy działają na każdego - w większym lub mniejszym stopniu. Czyli - w wypadku budowania masy zwiększenie, a redukcji - zmniejszenie kaloryczności posiłków.
Wiesz, obciąłem drastycznie, bo niestety taki mam charakter, że jak próbuję stopniowo, to zdążę po drodze 5 razy zawrócić. Obecnie wygląda to tak, że rano shake, potem jakieś lekkie cardio na dobudzenie (na przemian co drugi dzień 5/15), potem koło 15 obiad, też staram się dużo mięcha i warzyw, maks 2-3 kromki pełnoziarnistego chleba. Na kolację też shake. Od przyszłego poniedziałku wchodzi siłka 3 razy w tygodniu. Jak trochę zjadę z tłuszczu, mam w planach powrót do insanity, bo póki co niestety nie wyrabiam jeszcze, przy 95 kg się dało w miarę, przy 103 niestety niekoniecznie, ale od tego jest tabata, żeby budować wydolność.
Chyba podchodzisz do sprawy zbyt drastycznie. 3 posiłki, z czego 2 to shake'y? Pamiętaj, że aby spalić tłuszcz trzeba mocno podbić przemianę materii. Przypuszczam, że działając Twoim sposobem zaobserwujesz początkowo szybki spadek wagi i objętości, ale będzie to spowodowane głównie stratą dużej ilości wody, jakiejś tam ilości tkanki tłuszczowej również. Potem organizm przestawi się na tryb głodowy i dalej będziesz palił mięso. Tłuszcz zostanie zmagazynowany na czarną godzinę. Jakby nie patrzeć - mniejsze objętościowo, ale częściej spożywane posiłki metabolizm podbijają niesamowicie. Powiem Ci w ramach ciekawostki, że ja akurat - mimo lekkich skłonności do zalewania się - redukuję przy 6 - 7 posiłkach dziennie. Próbuj, ale wydaje mi się, że podchodzisz do sprawy zbyt ekstremalnie. Po początkowym zachwycie przyjdzie rozczarowanie. I zapamiętaj jeszcze jedną zasadę - albo coś może zostać zrobione dobrze, albo szybko.