A wczoraj poleciał Sherlock Holmes z Dałnejem Żuniorem. Wiem już czemu taki był shitstorm wokół tej ekranizacji wśród hardkorowych fanów Holmesa, bo tak dalekiej od pierwowzoru to nie widziałem w żadnych innych adaptacjach. Ale jejkujej jakie to było zajebiste! Dobre tempo, fajne motywy, ładnie zrobiony Lądek, nazistowsko wyglądający szwarccharakter (miało się ochotę ryczeć "heil hydra!"
) no i wspomniany Dałnej Żunior, który jak zwykle zajebał cały film dla siebie. Bo on kurde jest Holmesem, Starkiem i Jamesem Barrisem.
Also: Guy Ritchie FTW!
9/10