Autor Wątek: Postój na rozdrożu czyli Iron Label...czy cuś?  (Przeczytany 11175 razy)

Offline Mother Puncher

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 471
  • It is useless, to resist.
też miałem ten dylemat, ostatecznie wybrałem Ibaneza RGD7421, wymieniłem pikapy na BKP Nailbomb, i jest ogień  :headbang:

I władowałeś dodatkowy tysiąc/pół na wiosło, które ze sklepu powinno w takiej cenie już jako tako grać. A nie, pierwsze co się robi to wyjebuje pipiaki. Zawsze mnie to fascynowało, po co się tak robi? Schecter jakoś za 2k potrafi dać gitarę, której nie trzeba w pierwszym tygodniu wymieniać pipaki bo się słuchać jej nie da. Ibanez niby tak zrobił, dał Iron Labela...ale RGD to nie jest. IMO gdyby dali skalę 26,5 to by to szło. A tak to...niby spoko, mnie brakuje ;)

Ogrywam wiosła na jutubie i się tego nie wstydzę. Mam konta na wszystkich forach.

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
92 Odpowiedzi
38919 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 17 Mar, 2011, 00:05:51
wysłana przez Draiman69
42 Odpowiedzi
25331 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 02 Maj, 2013, 12:52:05
wysłana przez Ewolter
15 Odpowiedzi
9562 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 30 Wrz, 2013, 12:56:24
wysłana przez vinz893
13 Odpowiedzi
8327 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 15 Sty, 2016, 08:37:29
wysłana przez commelina
8 Odpowiedzi
4399 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 03 Mar, 2019, 11:28:53
wysłana przez Aremenius