Riff. Jezu...
Wiem do czego pijesz
ale przyznam szczerze, że jak ostatnio u nich byłem w Lublinie to obsługa mocno się poprawiła. Dawniej nie ważne czy miałeś pyszczydło 14-sto latka lub starą mordę szarą od gorzały, problem był z wymacaniem czegokolwiek a o półce powyżej 2k w ogóle nie było mowy. Te wiosła miały tylko wisieć i się ładnie błyszczeć
Natomiast teraz, brak zastrzeżeń (póki co)
O niedociągnięciach w oddawaniu kupionego sprzętu też słyszałem ale nie o chłopakach z lubelskiego riffu więc wolę zbyt wcześnie na nich nie psioczyć.
Z nowych? Spoko opcją jest Schecter Damien Platinum 7. Jest to już koreańska robota, macałem długo, całkiem fajne. Nie będę mówił czy gryf kółek czy nie. Mnie siedział
No i w tym rzecz, że dość dawno temu przewinęło mi się przez dłonie kilka sześciostrunowych schecter'ów i skoro w żadnym z nich gryf mi nie siedział tak też mam jeszcze większe obawy co do siódemek. Choć nie ukrywam wiosło prezentuje się przyzwoicie, tylko te nietoperze na gryfie IMO tak ni w dupe ni w oko.
I właśnie z tym gryfem mnie owy RGIR najbardziej zaskoczył. Możliwe, że z braku doświadczenia ale spodziewałem się, że jak siódema to bankowo gryf ma kalibru kija bejsbolowego, w tym przypadku nic podobnego. Smukły i sportowy jak na ibaneza przystało.
Możliwe, że pójdę w tego typu schectery jeżeli ten iron label okaże się bublem, bo jeżeli dobrze pamiętam to korea a indonezja to nie byle napis na główce, w szczególności z biegiem czasu(?). Jestem w stanie przymknąć oko na byle markery.
Możesz popatrzeć na Chapmany. Pojawiły się na Thomannie ostatnio. Również koreańce, ludzie chwalo, skala fajna, no i jak nie podpasi to pewno znajdzie się tutaj sporo chętnych: D np na tele 7.
Sceptycznie do tej marki podchodzę szczerze powiedziawszy. Głównie przez opinie w internetach, tyle samo pozytywnych co negatywnych. Czytałem że okropnie wieją chińszczyzną a niektóre modele tylko i wyłącznie wyglądem nadrabiają. Musiałbym najpierw sam wymacać albo zupełnie mieć w poważaniu pieniądze, żeby w to zainwestować. Może kiedyś
A właśnie jeszcze apropo riffu, jak sobie szarpałem tego RGIR to rozmawiałem ze sprzedawcą na temat stanu wiosła, że "Panie wszystko pięknie tylko ten gryf i progi...no ździebko pajda", dowiedziałem się że za jakieś zupełne grosze Riff może od razu po zakupie wyregulować taką gitarę dla klienta. I nie że tylko gryf wyprostować i *ekhm* nastroić gitę ale też np. wyszlifować te progi, w skrócie pełna regulacja. Korzystał ktoś? Warto? Czy lepiej zanieść sprzęt do oswojonego lutnika? (sam szlifu na pewno nie zrobię
)