Autor Wątek: Co was w życiu smuci?  (Przeczytany 210601 razy)

Offline Dmaligator

  • Pr0
  • Wiadomości: 884
Odp: Co was w życiu smuci?
« Odpowiedź #450 26 Gru, 2014, 11:40:33 »
Kurde nie ma to jak pisać z telefonu, a potem chochliki ci coś pomieszają w poście... no nic, napiszę od nowa.

@dmaligator - odpowiadam tylko dwóm przedmówcom. Bo jeden tłumaczy, że musi mi coś wytłumaczyć (o czym doskonale wiem, więc nie wiem po co tłumaczenia do tłumaczeń od n-postów :P ), a drugi nie omieszkuje się znowu czepiać, że nabijam kabzę komuchom. Chociaż też bezpodstawnie :P

Piszę o tym, żeby przestać być hipokrytami. Dyskusja toczy się na razie o tym jaki to handel jest chujowy, ile to sprzedawca się musi najebać walcząc ze złą konkurencją, że JanuszeBiznesu mu nieuczciwie podbierają klientów, że w ogóle klient to gupek itede. I sam pracowałem w handlu, pracuję zresztą dla Jarka Prezesa i wiem, że... że to w wielu przypadkach jest prawda. Ale jest jedno "ale".

To "ale" to bycie klientem - w momencie kiedy nim jestem, to mnie mało obchodzi to wszystko co zostało napisane. I korzystam (żeby nie napisać "bezczelnie korzystam") z tej wojny między sprzedawcami i kupuję taniej z rabatami, zniżkami, wyprzedażami itedeitepe. Dla mnie niższa cena i/lub lepszy towar to tylko profit. A jak sprzedawca ją uzyskuję? A... a przepraszam - a co mnie jako klienta to obchodzi? Kupuję więc na wyprzedażach magazynowych, kupuję końcówki serii, kupuję na zmianach ekspozycji, kupuję "3 w cenie 2"...

Oczywiście są granice - nie będę robił dziadowskich oszczędności bo mi się nie raz i nie pięć takie odbiły czkawką, niestety uczymy się głównie na własnych błędach. Nie będę się rzucał pierwszego dnia rano na promocję karpia w lidlu, bo mam resztki godności. Swoją drogą kupiłem tego samego karpia w tej samej cenie w tym samym Lidlu kilka dni później - zero ludzi, mogłem wybierać i przebierać w lodówce  dziesiątek opakowań ;)

I nie udaję świętego i proszę, bądźcie dorośli i też nie udawajcie, bo to już nawet nie jest śmieszne. Jak chcecie kupić gitarę / wzmaka / kejsa / łotewer (żeby już zostać przy tematyce forumowej) i nagle jakiś sprzedawca daje wam giga niską cenę, sporo poniżej średniej rynkowej i przy zachowaniu całej reszty (gwarancja, dostawa, towar bez wad i inne takie) to szukacie trzeciego dna? Nie, wyskakujecie z portfela i kupujecie od razu żeby wam nie zabrali. I nie udawajcie, że jest inaczej, bo potem i tak prawda wychodzi na jaw, co zostało wielokrotnie udowodnione na forum :D

Niemniej, są Święta, to co się będziemy dochodzić? Ja wam wszystkim życzę wesołego karpia :D

A-ha
Nie dotykaj bo w ryj!
Pozdrawiam.