Ja razu pewnego chciałem se pomacać fenderka hamerykanskiego takiego za parę tysiaków euro (oczywiście lewy, rzadkość) wogule nie grał coś miał zepsute i nie banglał. Poszedłem do drugiego sklepu pomacać gibola z górnej półki, gościu reklamował, sie na gadał ze jaki to super sprzęcik. Sie okazało ze potki trza kręcić w droga stronę a strunki były tak zardzewiałe ze musiałem odrdzewiaczem rdze usuwać z palców.