6 lat miałem w domu Strata meksykańca, którego nie rozumiałem i myślałem, że jest jakiś zjebany. Wczoraj coś zaskoczyło i w końcu skminiłem jak bardzo zajebiste jest to wiosło. Prawie jak NGD
Teraz go tylko pomodować tak, żeby nie gubił stroju po pierwszym lepszym bendzie albo machnięciu tremolem
I może jeszcze puchę władować pod most.