Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1694106 razy)

Offline 13

  • Gaduła
  • Wiadomości: 481
  • אלהים
Nie o to mi chodziło...
Jak Kasia byłą w ciąży, to B tak go nazwijmy umownie, zajechał jej drogę, i kiedy był na wysokości maski samochodu Kasi, zaczął gwałtownie skręcać na prawy pas, zanim dokończył manewr wyprzedzania.
Kasia wpadła do domu rozdygotana i zapłakana, wygoniłem ją na policję, żeby złożyła doniesienie o stworzeniu zagrożenia na drodze.
I teraz uważaj.
Cała sytuacja miała miejsce w marcu. Sprawa trafiła na wokandę w maju.
Kiedy moja żona wyjeżdżała na sprawę jako oskarżyciel posiłkowy, na podwórko zajechał radiowóz, wysiadł policjant i wylegitymował mnie. Kiedy ustalił dane zapytał czy wiem dlaczego tu jest.
Odpowiedziałem, że nie mam bladego pojęcia, na co on, że B złożył doniesienie, że stworzyłem zagrożenie na drodze.
Powiedziałem, że to moja żona prowadziła wtedy samochód, i że za chwilę jedzie na sprawę.
Pan B złożył takie zawiadomienie kiedy dostał wezwanie na policję w celu złożenia wyjaśnień.
Stąd sędzia miała związane ręce, bo moja żona nie mogła już występować jako oskarżyciel posiłkowy, ale jako współoskarżona.

B sam tego nie wymyślił, ktoś podsunął mu jak ma wybrnąć z tej sytuacji.
Stąd moje pytanie o złożenie pozwu o próbę wyłudzenia 120,000,00 tyś. Bo to co robi B nie jest niczym innym jak próbą wyłudzenia.
I czy sąd orzekający w sprawie, która toczy się teraz przeciwko Kasi, mógłby wydać wyrok, zanim sąd do którego wpłynąłby pozew z naszej strony o próbę wyłudzenia nie wydałby wyroku.

Nie wiem czy dostatecznie jasno się wyrażam.
Zdrowy rozum jest rzeczą ze wszystkich na świecie najlepiej podzieloną, każdy bowiem sądzi, iż jest w nią tak dobrze zaopatrzony, iż nawet ci, których we wszystkim innym najtrudniej jest zadowolić, nie zwykli pragnąć go więcej niźli posiadają. Kartezjusz.