To bierz młotek, śrubokręt i wymieniaj uszczelkę pod głowicą
A do sedna to nie dość, że policzył nie małą kasę za samą wymianę filtru powietrza (filtr kupiłem), to jeszcze zostawił auto do odbioru z układem wydechowym wiszącym samym sobie (wszystkie te gumowe pierdolniki trzymające to w kupie były po prostu pourywane - auto właśnie było zostawione głównie na wymianę wydechu). A, że poprosiłem matkę (która się po prostu nie zna) o odbiór bo sam nie miałem czasu, odebrała i pojechała. Jak to zobaczyłem, to myślałem, że się załamie. No kurwa, co za fuszera.
W takich silnikach jakie mam w obu autach (klasyczne R4, 8V na popychaczach, bez turbo i innych takich) wymianę uszczelki pod głowicą (nie mylić z tą pod pokrywą, bo to jest fogle pikuś) da się zrobić nawet pod blokiem, kwestia bardziej know-how niż realnej trudności. Bo narzędzia wystarczą takie jakie powinny być w dobrze zaopatrzonym garażu.
Ja mechanikom zawsze patrzę na ręce o ile jest taka możliwość - raz, zrobią to co chcę a nie to co im się zwidziało (lub nie), a dwa - okazuje się, że bardzo wiele prac jest na tyle prostych, bez problemu zrobimy to sobie sami, nawet bez garażu.
Natomiast w temacie - wkurwia mnie - a jakżeby inaczej - Żona. Chyba ma za dużo wolnego (11-ty dzień siedzi na postojowym) bo ewidentnie Jej się nudzi...