Takie jest moje podejście w przysiadzie i martwym ciągu. Przed serią sobie mówię, że nie jestem pizdą i podnoszę. Dla mnie działa taka motywacja, szczególnie że nie są to jakieś wielkie ciężary, które by mogły zrobić jakąś krzywdę, jeśli się ma dobrą formę ofc. Więc nie ma się czego bać.
To tak jak z zagadywaniem do dziewczyn, zrobisz to parę razy i przestaje Cię to przerażać.