W tym przypadku, o takim ustawieniu odległości mostu, by bardzo trudno było wpaść na bandę, z którejkolwiek strony. Jeśli to niemożliwe, olałbym dany model mostka i poszukał innego (choć nie chce mi się w to wierzyć, by ten konkretny był pod względem zakresu regulacji zły).
Tu masz tryb dokonany: wiosło zrobione, gra, stroi, ale nie wiadomo, co będzie za chwilę. Sądziłem, że wyświetlasz to sobie natychmiast, "klient założy grubszą strunę, jebnie mocniej i zaraz będzie marudził". Powtarzam - może się mylę i może jestem pieprzonym szczególarzem, ale fakt, że przy niezbyt grubej strunie wjechało się na koniec zakresu zaniepokoiłby mnie na tyle, że sprawdził bym to a) z inną struną b) inną grubością, etc. Gdyby nadal było źle, podjąłbym decyzję o odsunięciu mostu (o ile to bezbolesne w tym przypadku).
No właśnie. Ustawienie mostu nie jest zrobione na tzw. ''styk'' jak to się niektórym tu wydaje. Kolegom-ustawiającym z lżejszym dociskiem w łapie dałem prikaza na 2-3 centową korektę wszystkich kostek w tył, czyli przynajmniej o te 0.4-0.6mm dalej od gryfu(tak, żeby mi i Jarkowi stroiło jak ogrywamy
). Teraz popatrz na zdjęcie: jaki masz zapas gwintu na wózku najcieńszej struny? Może ze 2mm? na strunie grubości .010 w E. Dasz .009 lub .008, wózek pójdzie do przodu. Trafi na kogoś lżej dociskającego, też pójdzie do przodu. Ktoś używa marki strun o takich parametrach, że przy tej samej grubości wózki lądują bliżej(lżejszy stop, inna sztywność, etc.). Te czynniki mogą się na raz skumulować. I co wtedy? Zapas z przodu zniknie całkowicie. Jeżeli by go nie było, kolo wykręca całą śrubkę i wózek lata luzem. Raz nam się coś takiego zdarzyło, wyciągnęliśmy wnioski i od tamtej minimalny zapas na skrócenie menzury jest w standardzie. Dalej Cię to dziwi?
A hipshotowe mostki, mimo, że nie robią mi zupełnie, uważam za całkiem niezłe pod względem zakresu regulacji menzury. Nie ma najmniejszej potrzeby z nich rezygnować skoro większość posiadaczy ocenia je jako bezproblemowe i przyjazne w użytkowaniu. Jako ciekawostkę dodam, że gdy zaczynaliśmy przygodę z tą konstrukcją, wersja 7strunowa miała wszystkie śrubki tej samej długości(wszystkie krótsze!!!). Ale mimo to większość normalnych setów strun w normalniejszych strojach nie sprawiała problemów. Jakiś czas temu dali dłuższe dla cieńszych strun właśnie po to aby poszerzyć zakres zarówno w przód jak i tył. Samą podstawę też zmieniali. Nawierty były kiedyś inaczej, parę razy zmienialiśmy rysunki gdy tylko coś się nie zgadzało. Także jeśli chodzi o loł tjuning to drobnymi kroczkami ale jednak hipshot też idzie do przodu.
Użycie struny .060 do A na barytonie nie jest może jakimś strasznie szalonym pomysłem, to jak najbardziej ma prawo działać w pewnych warunkach, nie mniej fizyczne właściwości tych strun(najgrubszy dostępny nam ghs w pojedynczej owijce a przy tym najsztywniejszy z uwagi na proporcje rdzeń-oplot) determinują dość niezły odjazd wózka w tył. Z kolei set 10-46 w E nie wymaga dużej kompensacji menzury, zatem rozstrzał menzury nie powinien nikogo dziwić. Struna 70(niestety jest przeskok w dostępnych grubościach) w podwójnej owijce jest porównywalnie a nawet odrobinę bardziej elastyczna niż ta 60tka. Te noobskie teksty o zjebanych strunach to sobie darujcie z łaski swojej. Nie mniej to, co zostało tam założone(rozmiarówa na życzenie ownera) nie jest w ogóle zbalansowane. To nie ułatwia sprawy, tym bardziej, że jak się (po fakcie) dowiedzieliśmy właściciel z tych mocniej cisnących.
Rozwiązaniem jest zbalansowanie setu strun. Sory ale 60 w zestawieniu z 46 nie ma prawa działać, na żadnej skali, no chyba, że basowej. Chcesz 60 lub 62, to odchudzasz resztę setu. Jeżeli ciśniesz 60 tak jak tą 46(a cała idea dropa to łapanie powerchordu jednym palcem) to się nie dziw, że masz rozjazd. Co więcej: nawet jakbyś miał siodełko ABM z dużo większym zapasem regulacji i złapałbyś tą jebaną menzurę tak, że wskazania typowego prostego sprzętowego tunera by się zgadzały, to gwarantuję, że na słuch powerchord dalej by nie stroił. Przykro mi ale przy umiarkowanie mocnym uderzeniu z góry struna 46 w E NIE MA PRAWA odstrajać się tak samo jak 60 w A. Po prostu nie i chuj. Na pewnym etapie wybrzmienia pojawi się rozjazd, prędzej czy później.
Dalej: jak już wspomniałem te 60 od ghs to taka dość newralgiczna grubość. 'A' dla tej konkretnie struny daje naciąg poniżej optymalnego a sama struna mimo wszystko nie jest zbyt elastyczna. Dlatego poszukałbym struny tej grubości od innego producenta, która lepiej radzi sobie z tym strojem. Przy okazji: to, że powyżej pewnego progu najgrubsze struny tracą definicję i zaczynają brzmieć jak gówno, a sam tuner skacze na wskazaniach między atakiem a wybrzmieniem, jest zjawiskiem zupełnie normalnym a jego intensywność uwarunkowana jest przez użytą właśnie strunę i skalę instrumentu.
BTW: tak czytam te wszystkie zajebyste ''mondrości'' na temat zakresu regulacji, strun itd. W tym momencie przypomina mi się set 10-56 DR w drop C na barytonie 27'' i wózki hipshota ustawione w niemal równej linii tuż za linią menzury... I tak miało być: wiesło w tym ustawieniu pod moimi paluchami stroiło normalnie.
EDIT: Jarek mnie ubiegł.