Miejscowego listonosza też bardzo lubię, koleś uprzejmy i wgl ogarnięty, ale ile to miałem przygód z różnymi kurierami... Pęknięta główka w dostarczanej gitarze, porozrywane opakowanie(widać, że ktoś chamsko oglądał) albo "nie przyjechałem, bo nie mogłem znaleźć miejsca parkingowego" (a telefonu to nie ma!?)...