WILK Z WALL STREETDla mnie to film sklejony z dwóch nie bardzo pasujących do siebie części. Pierwsza jest GENIALNA, nawet nie 10/10 a 11/10. Idealna mieszanka powagi, absurdalnego humoru i golizny
Tak gdzieś do momentu katastrofy łodzi.
Potem jakby nagle zmienił się reżyser i scenarzysta, zaczyna się popierdywanie że "sprawjedliwość mósi zatrjómfować", że jak wina to będzie i kara, że czyste jak łza FBI (LoL) dopadnie tych wstrętnych oszustów itedeipete. Ogólnie dobre 40 minut filmu na poziomie polskich telenowel. A samo zakończenie to już w ogóle
Za to nie wiem czy 3/10 nie byłoby za dużo.
Szkoda. Bardzo szkoda. Gdyby utrzymać cały film w tonacji pierwszych 3/4, byłby jeden z najgenialniejszych obrazów jakie widziałem - np. sceny kiedy Leoś z tym drugim przedawkowują piguły są przekurwaniesamowit
e
Ale nie jest.
Z innej beczki:
TRAGEDIA NA PRZEŁĘCZY DIATŁOWAJak ktoś napisał w komentarzach: jak można z tak rewelacyjnej historii zrobić tak zły film? Pierwsze pół to niemal paradokument, oparty na faktach i dość mocno się ich trzymający. Ale przecież tak nie może być do końca, więc w pewnej chwili mamy w kolejności motywy z: "Lost", "Blair Witch Project" czy innego "REC", kilka minut teorii spiskowych, i na koniec pętlę jak z "Outpost". I wszystko szlag trafia.
A w ogóle dla ciekawych - poczytajcie (choćby na wiki, ale polecam zagłębić się bardziej) / obejrzyjcie sobie (jest kilka niezłych dokumentów na YT) co się stało naprawdę (?) na przełęczy Diatłowa.
Oceniając, dałbym w sumie może 5/10, ale to głównie za podstawę historii.