(...) lekcje "wychowania do życia w rodzinie" to IMO totalna porażka, przez rok musiałem przez to przechodzić, w dodatku lekcje miałem z kobietą, która w podstawówce pracuje jednocześnie jako KATECHETKA i słuchaliśmy dowodów, jakie to kondomy są ciulowe, bo mają pory wielkości samych plemników i mogą nie ochronić przed zapłodnieniem, najlepiej czekajcie wszyscy do ślubu (oczywiście kościelnego), wzmianka o chorobach wenerycznych, rodziny patologiczne, RÓŻNICE MIĘDZY PŁCIAMI (oczywiście nauczycielka dawała tylko dziewczynom dochodzić do głosu, a powielane były tak żałosne i archaiczne stereotypy, że po prostu sporą grupą się przez większość czasu śmialiśmy, tak żałosne to były wywody)... Chyba nowoczesne, dojrzałe społeczeństwo powinno zacierać różnice W PSYCHICE między kobietą i mężczyzną, a nie je uwypuklać...Chyba program takich zajęć powinien być jakiś ustalony z góry, a nie chce mi się wierzyć, że dopuszczono się czegoś takiego na skalę kraju...
Zapisane
MrJ i lwronk
lubią to
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!