To ciekawe, gdyż wielu naukofcóf twierdzi, ze takowego fogle nie ma. Jako katolik ( może i do dupy katolik, nie wiem) olewam to, gdyż albowiem jeśli ja nie bede z tego robił tabu w domu, to i dziecko nie bedzie szukało podniet w takich lekturach i uzna je za załosne, jako i my to czynimy. Ignorowanie z jednoczesnym uswiadomieniem własnych pociech jest IMO najlepszym sposobem na takie kuzorium
. Bóg dał nam wolną wolę więc uszanujmy ją u innych, chcą niech piszą, wali mnie to, mnie to nie obraża a jedynie samego autora co najwyżej. Kazdy taki link to jednoczesne budzenie zainteresowania, a nic tak nie daje popalić jak pojechanie po kasie. Jeśli ludzie uznają to za bzdet, to i zginie smiercią naturalną.