Autor Wątek: Kącik humoru wujka purpla ;-) [jeden dowcip w poście!]  (Przeczytany 677937 razy)

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Gdzieś na niezmierzonych pustkowiach Złych Ziem samotny wędrowiec zmagał się z pustynią. Szedł już bardzo długo, jego wierzchowca pewnie dawno przysypał piasek. Sępy krążyły nad głową i wydawało się, że śmierć wygląda zza następnej wydmy, kiedy oczom umęczonego wędrowca ukazał się przechylony drogowskaz z dwiema strzałkami wyznaczającymi kierunki - w lewo "Będziesz żył", w prawo "Umrzesz". Nie zastanawiając się wybrał drogę w lewo. Brnąc w piasku dotarł do kolejnego drogowskazu z podobnymi napisami. Nie ma co ukrywać, że podążał w kierunku "Będziesz żył". Po kilku kolejnych drogowskazach dotarł do następnego drogowskazu, gdzie do wyboru miał - w lewo "Będziesz żył", w prawo "Umrzesz", zaś prosto "Będziesz zadowolony". Tu zastanowił się przez chwilę, otarł pot z czoła, wykrzesał resztę sił i ruszył, żeby sprawdzić, cóż z tego zadowolenia wyniknie... Minął kilka piaszczystych wzgórz, wspiął się na kolejne i oczom nie mógł uwierzyć..! Oaza, raj, ogród szczęśliwości! Bujna roślinność kryła w sobie mnóstwo tajemnic - cudowne źródełko, jezioro, wodospad, cudowny pałacyk i mnóstwo innych rzeczy, których nie sposób tu wymienić. Jak się potem okazało, ze źródełka biło wszystko, czego tylko zapragnął spragniony wędrowiec (łącznie z czystym spirytusem), jeziorko pod wodospadem pełne było młodych i spragnionych wrażeń rusałek (oczywiście nagich i zgrabnych tak jak to potrafią być zgrabne rusałki), pałac łączył w sobie cechy sali balowej i sypialni. Cóż, cudownie uratowany bohater mógł do woli jeść, pić, chędożyć, bawić się i cieszyć życiem... Idylla mogła trwać bez końca, ale z upływem czasu cokolwiek już zgnuśniały wędrowiec zaczął tęsknić do normalnego świata i nowych przygód. Wymknął się z oazy, znalazł pierwszy z drogowskazów i podążył w kierunku wyznaczanym tabliczką "Będziesz żył"... Wędrował kierowany kolejnymi tabliczkami na drogowskazach, piasek powoli zastąpiły kamieniste wzgórza, kiedy natknął się na kolejny słupek z napisami "Umrzesz" i "Będziesz poch*jany" Zadziwił się bardzo, nie wiedząc, co wybrać. Cóż, niezależnie od tego, co by to było, poch*janie na pewno powinno być lepsze od śmierci. Podążył, więc w kierunku wskazywanym przez właściwy drogowskaz. Po wejściu na wierzchołek następnego wzgórza oczom jego ukazał się straszny widok - pole bitwy, szczątki rycerzy i koni, porozrzucana broń, kałuże krwi... a nad strumieniem olbrzymi trójgłowy smok pijący wodę. "Bez dwóch zdań, bestia rozszarpała wszystkich, a teraz mnie czeka taki sam los" - pomyślał nasz wędrowiec. Nie był na szczęście tchórzem i postanowił drogo sprzedać swoje życie. Podkradł się cichaczem, chwycił jeden z mieczy znalezionych na polu bitwy i rzucił się na smoka, który spokojnie popijał sobie wodę ze strumienia. Ciach! Jedna głowa wpadła do strumienia... Ciach! Z drugiej szyi już leje się smocza posoka... Zesztywniał ze strachu rycerz, kiedy trzeci smoczy łeb wynurzył się z wody. Miecz wypadł mu z ręki, kiedy zdumione smoczysko zapytało z wyrzutem:
Spoiler