Autor Wątek: Tak się konczy zabawa z podróbkami.  (Przeczytany 23225 razy)

Offline thornado2

  • Gaduła
  • Wiadomości: 201
Jeśli wolisz się wpierdolić w takie bagno jak kolega o którym mowa w temacie, a potem się spierać i walczyć o swoje prawa, zamiast poczytać chwilę i mieć pewność, że to oryginał, to mam wrażenie, że kupujesz gitarę nie po to żeby na niej grać, ale po to, żeby móc mieć pretensje do sprzedawcy o to jak bardzo Cie wyruchał.

Mnie całkiem niedawno dom okradli. Ale zamiast napierdalać na złodziei jacy to oni źli i niedobrzy, to mam teraz zamontowany alarm. I wyciągam z tego wnioski dla samego siebie, zamiast użalać się wszystkim wokół, że przecież nie wolno być złodziejem i że mam nadzieję, że ich teraz wilki zjedzą. No bo przecież to nie moja wina, że mi okradli. Ale to kuźwa ja na tym ucierpiałem niestety.

Bo jeśli można odrobiną wysiłku, naprawdę odrobiną, uniknąć takiego wyruchania samego siebie, to dlaczego tego nie zrobić ? Widzę nawet obowiązek zapobiegnięcia takiemu zdarzeniu. No ale gdy ktoś jest masochistą... To ja nie pomogę. Niestety.