A paczcie: idziecie kupić samochód. Ile trzeba się na sprawdzać, zabrać ojca, mechanika, mierniki grubości lakieru i inne duperele, ale tutaj zazwyczaj wchodzi już gruba kasa, więc włącza się lampka! Oj, spokojnie trzeba to dobrze rozegrać.
Wiadomo, nie każdy tak robi. Mam przykład mojego wujka. Od zawsze kupował samochody, bo drogie i wydłużają mu fajke chyba o pół kilometra. Oczywiście kupił furę, ale żeby było ciekawiej, kupił dwie takie same, dla siebie i żony. Wcześniej zero zainteresowania czy ten model jest ok, czy coś się rypie w nim już od fabryki, no nic tylko wygląd i fajka.
No i teraz obudził się z osraną ręką w nocniku, bo czasy nastały ciężkie, a okazało się, że samochody mają fabryczny defekt, który mozna było sprawdzić w 10 minut, od każdego (ogarniętego) mechanika i chwili w necie. Kasa topnieje a tutaj trzeba by utopić dziesiątki tysięcy w naprawe, a nikt jakoś się nie kwapi żeby to od niego kupić, bo co? A bo wcześniej sprawdził, pomimo, że wuj cene wystawił dobrą.
Sytuacja inna, ale brak głowy jeden. Mnie już ojebano z każdej strony, włamania do samochodów, okradzione mieszkanie i nawet gdy pierwsza sytuacja miała miejsce to potem gdy miałem alarm, wszystko schowane w samochodzie to i tak mi się w jebali dla zasady, bo inna rejestracja w innym mieście. Są rzeczy, których oczywiście nie przewidzimy, ale wiedza i doświadczenie nauczyło mnie, że wole płakać tylko po wyjebanym zamku, niż po laptopie, prywatnych rzeczach, kasie itp...
Co to kurwa za kraj (tak wiem wina Tuska), że każdy może opierdalać na lewo i prawo a ty pójdziesz siedzieć za browara na ławeczce).
A o tym allechujejebanedrog o, już nie wspomne. Ile to razy była walka, że gość podróby sprzedaje np. mikrofony, gitary, telefony, sraj taśme, ale im to wisi. Opłaty w górę i nażryjmy się do oporu, a co potem się będzie działo to taaaaka laga na to. Nie ważne, że ktoś będzie płakał ważne, że nam będą robić gałe do białej kości.
Wydaje mi się, że tutaj chodzi o świadomość wszystkiego co robimy, czy jest to jedzenie, fitness, kupowanie gratów i w ogóle życie. I chyba ta świadomość ma większą siłę przebicia, bo w końcu trole, chuje i inne może nie będą mieli pokarmu (ale i tak w Polsce zajdą nas od dupy strony i to jeszcze bez masła).
I całkowicie jestem przeciw wszystkim podróbkom, kłamstwom i naciąganiu, ale raczej z doświadczenia. Wcześniej żyłem w przeświadczeniu, że wszystko musi być ok, no i miałem trochę akcji, ale ja to tera już nazywam brakiem świadomości i głupotą.
Rozwiązanie? Ja tu tylko widze atomówkę.