Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1706424 razy)

Offline Jesus

  • Gaduła
  • Wiadomości: 353
  • Djesus Chytrus
I bardzo kurwa dobrze.

Ogólnie ignoruję programowo piłkę nożną, ale mimo wszystko nie da się od tego odizolować całkowicie. I jak słyszę to sezonowe spuszczanie się na jakąś drużynę przez tych wszystkich "znafcuf", to mnie chujnia bierze. Jest faza na barse to jest w kółko "oooch baaarsa oooch leooo dochoodzeee ooo", jak na krulefskich to "łooo tak mi róbcie tak mi dobrze robicie krulefscy łooo", jak na junajtet to... i tak w kółko. Jestem jeszcze w stanie to zrozumieć w przypadku kraju z jakiego pochodzi drużna, ewentualnie jeśli jest ona zagraniczna ale gra w niej wielu "naszych". Ale jak widzę robienie medialnego święta / tragedii z wygranej / przegranej srealu czy innego eniergija władiwostok, to jedyne co mogę zrobić to zrobienie :facepalm:
A jak już reprezentacja (kolejny :facepalm: ) ma rozegrać mecz, to miesiąc wcześniej i później jest ogólnonarodowa psychosraka.

Dostali po dupie bo zagrali słabiej, a Borussia lepiej. Nie gra znaczek, widzimisię "ekspertuf" i podnieta kibiców, tylko drużyna. W danym dniu o danej godzinie. Tyle w temacie.
Oh nie, tak bardzo nie lubisz piłki nożnej! Ludzie mają sobie hobby, kibicują i wywołuje to silne emocje. Właśnie o to w tym chodzi! Ktoś może czuć się wkurwiony bo jego ulubiony zespół wydał kiepski kawałek a ktoś inny podniecać się kupą w słoiku awangardowego artysty. Po co się denerwować czymś, co nas nie interesuje? I tak, mnie również nie specjalnie noga interesuje. Jasne, że wygrywa lepszy, jednak ocenianie szans wygranej przez "ekspertuf" i nieekspertuf chyba jest częścią całego rytuału. Szkoda wkurwa :)
return to monke