Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Wszystko o ciasteczkach
- zmiana na EMG 81 po Merlinie Eclipse w jesionie była jak randka ze śniadaniem z wyrachowaną trzydziechą, po miesiącach chodzenia z nieśmiałą dwudziestką. Czyli: ostro, do celu - ale bez uczucia i z pominięciem jakichkolwiek niuansów i bólem napleta rano.- z kolei różnica bezpośrednia między EMG 81 a SD Blackouts była taka, że śrubokręcik musiał oddalić pikapa od strun maksymalnie, a gałeczki treble i presence poszły w lewo. Nagle, znikąd, pojawiły się harmoniczne! Kompresja zelżała, jak obrót w lewo dźwigni imadła uwieszonego na jajkach. Denerwująca górka poszła po przysłowiowe zapałki i nigdy nie wróciła, jak mąż znajomej. Pizdowate dź-dź-dź zamieniło się w masujące okolice intymne grrrrrrrrrrrrrrrrr. .. I wróciło ummpphhhh!Wnioski niech Państwo wyciągnie samo. (...)PS. Jebać EMG! (...)PS III. Pierwszy raz w życiu pocałowałem pickupa.