A ogólnie jak się nie lubi kobiet, które wyglądają kobieco to bez sensu jest samego siebie oszukiwać i lepiej już zapinać w dupę kolegę.
TO jest dla mnie szczyt kretynizmu w podejściu. Co to jest niby "wygląd kobiecy"? Co to niby za wyznacznik? Na litość boską, najbardziej pociągają mnie niskie, szczuplutkie (nawet te "za bardzo") KRÓTKOWŁOSE brunetki. I co, w związku z tym jestem gejem, bo nie lecę na cycate milf'y? Kobiecość się wyraża w zachowaniu trzynaście razy bardziej niż w samym wyglądzie, o ile w ogóle można określić jeden typ kobiecości.
Ogarnijta się.