Też wczoraj, siedzimy ekipą przy piwie, znajoma przytargała jakieś zdrowe niby ciastka z błonnikiem i szkicem jakiejś babki na opakowaniu. Koleś patrzy na tę paczkę, czyta, ogląda i bulwersuje się:
No patrz i taka dziewczyna wchodzi do sklepu widzi napis "błonnik", widzi obok tę babkę i myśli "o, będzie kupa!" No co to ma być ja się pytam?!
Pokrętności logiki nie rozgryzłem do tej pory.