Jakbyś był sprytny to byś mógł wcześniej No chyba, że masz wredne panie w dziekanacie.
Właśnie nie są wredne, są w pytkę, tylko mają z lekka wyjebane, i najpierw przy sprawdzaniu dokumentów było wszystko okej, miałem tylko coś donieść, po czym okazało się, że jednak inne świadectwo chcą, bo dałem im oficjalną kopię (a nawet nie wiedziałem, że taką mam, złapałem co było w domu). Ale summa summarum cieszą mnie owe panie (w zasadzie to w sekretariacie, a nie dziekanacie, ale chuj z tym, gdzie jest dziekanat nie mam pojęcia
).