Kurwa, dlatego ja się nie porywam na takie zabawy, nawet na bungee nigdy nie skoczyłem (choć tego jednego, oraz nurkowania - spośród tzw. sportów ekstremalnych - mógłbym spróbować).
No ale teraz mniej poważnie: wkurw mojego dzisiejszego dnia. Wczoraj na alledrogo obczaiłem w Siecynskich sklepach klawiatury z cyrylicą, jakie po ile i gdzie. Dzisiaj mając przed sobą widmo przeokropnej nudy na zajęciach do 17 i tego, że na 18 daję korki i zapomniałem z domu podręcznika na nie (mam awaryjnie jakieś czwiczonka w temacie skombinowane) stwierdziłem, ze pierdole ostatnie zajęcia, jade kupić klawiaturę i do domu po podr przed tą 18. W pierwszym sklepie drożyzna się jednak okazała, ale tego się spodziewałem po allegro. W drugim okazało się, że skończyły im się jasne i na czarnych prawie w ogóle nie widać ciemnoczerwonych napisów + było drożej, niż myślałem. Okazało się, że tańsze klawiry co widziałem były na allegro od innego sklepu, ale o podobnym logo, bo firmy nazywały się na A. Chuj, to jade na prawobrzeże (a przebyć u nas odrę to prawie jak wycieczka do sąsiedniego miasta). Pojechałem, jako że okolicę znam średnio a gps w fonie wariował, straciłem kupę czasu na szukaniu sklepu. Tam się okazało, że to nie normalny sklep, a biuro wysyłkowego działające do 14... KURWA MAĆ! Czasu zostało tyle, że do domu po podr nie zdążę, klawiatury nie mam kupionej (tych z prawobrzeża nawet nie obejrzałem), a jutro na zajęciach będzie czepianie się za dzisiejsza nieobecność. Ja pierdolę, noż kurywa mać...