Bat, jest to zajebiście przykre i autentycznie mi żal człowieka. Tylko jak się ma rodzinę do wykarmienia, to się nie wchodzi na Mount Everest w zimie, nie obściskuje z niedźwiedziami, nie napierdala kawasaki 250km/h na ekspresówce oraz nie lata na paralotni. Co prawda przy odpowiednio długiej osi czasu, nasze szanse przeżycia i tak spadają do 0, ale po co sobie tę oś skracać na własne życzenie?
Przepraszam, mam nadzieję, że Cię nie uraziłem, ale zawsze takie pytania mi się w głowie przy podobnych przypadkach kołaczą.