Jak dla mnie nie ma większego sensu kupować 11R/PODa/Fractala do studia (czy to domowego czy nie), chyba, że ktoś lubi te konkretne zawarte w nich symulacje (w przypadku Fractala też efekty, których to możliwości najbardziej mnie do niego zachęcają), albo ma zamiar używać go też live. Jest tyle darmowych/tanich symulacji VST w internecie, że szkoda byłoby mi pieniędzy na zajmującego miejsce rupiecia. Nie mówiąc już o tym, że wciąż pojawiają się nowe i często lepsze simy, a update'y do urządzeń rzadziej. PODa już w ogóle wykluczam z tej trójki odkąd Line6 zdecydował się wypuścić POD Farma, który nie wymaga już posiadania urządzenia od nich (co wcześniej było głównym powodem zakupu i trzymania przeze mnie i wielu innych użytkowników tego pluginu PODa). Zdecydowanie wolałbym te pieniądze przeznaczyć na interface/kartę+preamp, który będzie zazwyczaj oferował lepsze parametry niż te procesory (jako interface'y i preampy... nie licząc w to oczywiście Fractala I&U, który w ogóle nie jest międzymordziem).
W sytuacjach live natomiast to już każdemu według potrzeb (jak w sumie wszędzie). Jeśli ktoś, dajmy na to, gra punk rocka czy techniczny brutalny death metal itd. to na chuj mu procesor, którego możliwości nie wykorzysta skoro starcza mu 5150 który jest : prosty, (sam) niezbyt ciężki i w dodatku niezbyt drogi, a brzmi świetnie. Jeśli natomiast ktoś potrzebuje kilku brzmień i kilku efektów czy też gra w kilku kapelach o jakieś rozbieżności gatunkowej to nie widzę sensu nosić i podłączać tych ciężkich racków z: kostkami, długo ustawianymi sterownikami midi/looperami i kablami, nie mówiąc już o tym, że to zazwyczaj będzie to-droższe-rozwiązanie. Nie oszukujmy się też, mało kto usłyszy czy grasz z lampy czy cyfry.