A mie zezszokowało wczoraj The Prodigy na żywo (chociaż w telewizorze). W sensie takim, że oni z ludźmi robią co chcą - Rock Am Ring, a ludzi było po horyzont! - i mają na żywo więcej mocy niż co najmniej 50% tzw. ciężkich kapel, których na co dzień słuchamy! To jest wersja ostateczna, Wysoki Sądzie i tej będę się trzymał!!!
A na ostatnim Brudstocku przyciągnęli publikę ok 670tyś luda i mieli jeden ze słabszych koncertów tej imprezy... Tj wyraźnie odegrali sztukę dokładnie wg scenariusza, zupełnie nie dając odczuć tej mocy publice, nie wchodząc w żadną intereakcję itp... tzn koncert BYŁ zajebisty, ale zdecydowanie to nie było to, czego się oczekiwało widząc nagranie ich koncertów gdzie indziej, nie miało sie tego "o kurwa, ale zajebiscie" wrażenia... Po prostu impreza z dobrą muza i tyle.