W temacie: historia, którą opowiedział mie kumpel. Skumajcie to...
Wspomniany kumpel był na ślubie swojej znajomej - piękna kobieta. Już po kościelnym wszyscy oczywiście ustawiają się do gratulacji. Nadchodzi kolej kumpla, podchodzi do pana młodego, bla bla, najlepszego, ha ha, itd. Podchodzi do panny młodej, padają życzenia, ale nie wytrzymał i mówi do niej po cichu: wiesz, zawsze mnie się podobałaś, w sumie to bujałem się w Tobie kupę czasu...
Ona nagle jakieś łzy: - I teraz mi to mówisz?? ?? ??