Dex, chuj go wie, na to wygląda, bo stało się to w możliwie najdurniejszy sposób, ziomy po 3,5 roku grania, w sumie i przyjaźni, po prostu przestali się odzywać. Wokal więc stwierdził, że wyjeżdża do pracy za granicę, to i niedługo później perkman... Nie wiem do dziś o co chodzi/poszło, ani w czym problem spotkać się i powiedzieć: mam to w dupie, stara mi zabrania, nie mam na struny do basu, osiągnąłem założony limit sławy i koncertów, hemoroidy mi pękają przy headbangingu? Jak widzisz mogę tak sypać powodami do wieczora, niestety nie padł żaden. Dorośli niby faceci, znamy (znaliśmy) się 20 lat, a w najgorszym scenariuszu zakończenia działalności nie przewidywałem takiej żenady. Autentycznie żyłem tym zespołem i nagle koniec, bez żadnych objawów - tuż przed wydaniem płyty. Ooo, jak mnie to wkurwia, kiedy pomyślę.