Etos japońskich rycerzy miał dużo wspólnego z każdym innym etosem wojownika na świecie, w tym europejskiego rycerza: ślepe posłuszeństwo księciu (daimyo), nieprzerwane doskonalenie umiejętności bojowych, szacunek dla innych przedstawicieli profesji (nawet wrogów) etc, etc. Inną sprawą jest przestrzeganie tych zasad przez poszczególne jednostki.
Faktycznie, przesadziłem z tym, że etos samuraja nie miał prawie elementów wspólnych z kodeksem naszych rycerzy, jednakże istnieje między nimi pewna zasadnicza różnica o której boleśnie przekonali się amerykanie podczas II WW, a dotyczy ona traktowania jeńców. Bushidō za nic ma ich los, praktycznie nie przewiduje nawet takiej opcji, jako iż dla samuraja istnieją tylko dwie opcje zakończenia bitwy - zwycięstwo lub śmierć.
No i wszystko fajnie, ale amerykańscy żołnierze też wcale święci nie byli, i w skurwysyństwie daleko za Japończykami nie stali