Tym sposobem, to za chwilę będzie licytacja, każdy będzie wstawiał flaki, odcinane kończyny i głowy latające na wysokości lamperii.
Chyba nie o tego rodzaju "szok"' chodzi w temacie?
Myślałem raczej, że np. wchodzę do Biedronki, a tam pani śmieje się do mnie od samego progu, i obsługuje, jak bym był Baszą Tureckim... a tu jakaś makabra...
Przeżyłem szok, czytając 2 ostatnie strony tego tematu.