A dodaj Wróblu liczby morderstw czerwonych dokonanych na ludności krajów leżących przy czerwonej granicy. Bo jak dodasz te 6 milionów z samej Ukrainy robi się inaczej. Bo co, zbrodniarze to Ci którzy mordują tylko nas, czy w ogóle kogo wlezie? Jeżeli już bardzo chcesz wszystko liczyć wyjdzie Ci, że czerwone ścierwo ma na sumieniu więcej istnień niż hitlerowcy.
Żeby potem nie było, nie bronię ani jednych ani drugich, czerwonych nie cierpię po prostu dodatkowo za skuteczne rozpierdolenie jedności narodowej i świadomości obywatelskiej (o kraju jako takim już nie wspominając) w latach '45-'89.