Wróó - taki sam przypadek miał miejsce parę lat temu na trójmiejskiej plaży... A kolegę ode mnie z pracy 2 lata temu również trafił w górach piorun. Przejechał mu od ramienia naskos przez klatę i po nodze wyszedł dużym palcem. Kolega przeżył, ma ksywę Pierun
.