Nie chciałem wchodzić w aż takie szczegóły, ale skoro Wuju prosisz, powiem tak - pierwsza część jest niezłym, mrocznym thrillerem, podałbym jakieś ambitne porównanie, ale kurwa jestem tempom leniwom szmatom więc huj; skrótowo jest to przyjemna opowieść o kolesiu któremu ktoś kradnie tożsamość, a ten błąkać się musi po ulicach obcego miasta, uciekając przed jakimiś typkami, którzy chcą go zabić. No i widzowi mnożą się przed oczyma przeróżne możliwości rozwoju, czy raczej genezy fabuły - od teorii spiskowej, po schizę paranoidalną bohatera.
Następnie przychodzi część druga, film się zmienia w słabe połączenie mechanika, tekkena i paru gównianych filmów akcji, może nawet podleci jakieś gufno od tarantino.
Warto obejrzeć dla pierwszej części filmu oraz dla ciekawego rozwiązania fabuły, niekoniecznie dla samego stylu w jaki owa unwinds.
A i piraci mi się podobali.
Peace.